Oriflame - CC Cream HairX, czyli krem CC do włosów

Moja pielęgnacja włosów dotychczas składała się jedynie z szamponu. Nie będę zaprzeczać - leniuszek ze mnie :D Ostatnio, przeglądając katalog, dojrzałam Cream CC HairX od Oriflame, czyli tak zwany krem CC, jakich teraz wiele na rynku. Nie ukrywam, że nie spotkałam się z takim produktem przeznaczonym do włosów i miałam wobec niego lekkie obawy. Był jednak na promocji i stwierdziłam, że cóż, najwyżej stracę dychę.

Jak obiecuje firma, jest to upiększający, nie wymagający spłukiwania kosmetyk w sprayu, który odżywia i chroni włosy oraz sprawia, że są jedwabiste w dotyku i doskonale nawilżone.

Jak używać:
Krem rozpylamy na dłonie, lekko pocieramy i równomiernie rozprowadzamy na suchych lub wilgotnych włosach, od środka ich długości po końcówki. Nie spłukujemy.
Przeznaczony jest do wszystkich typów włosów.

Produkt zawiera kompleks z kwasami Omega (kwas linolowy typu omega 6, kwas oleinowy typu omega 9 i kwas alfa – linolenowy typu omega 3), oraz 6 – Gingerol, które pomagają nawilżać, chronić i wzmacniać, zarówno włosy, jak i skórę głowy. Gingerol pozyskiwany jest z wyciągu z korzenia imbiru lekarskiego, który ma działanie przeciwzapalne i rozgrzewające, zapobiega wypadaniu włosów, łupieżowi, wspomaga leczenie łuszczycy. Dodatkowo w składzie kremu znajdziemy witaminę E, która odżywia i wzmacnia włosy od środka.
To wielozadaniowy produkt, którym możesz zastąpić dotychczasowe kosmetyki do pielęgnacji, odżywiania i stylizacji włosów.

Przejdźmy teraz do bardziej praktycznej części :)
Kosmetyk zapewnia 10 upiększających efektów:
- wspaniały blask,
- jedwabistą gładkość,
- kontrolę niesfornych kosmyków,
- objętość,
- łatwość rozczesywania,
- ochronę przed rozdwajaniem końcówek,
- ochronę koloru,
- ochronę przed wysoką temperaturą
- nawilżanie,
- regenerację.

Moje odczucia:
Produkt zamknięty jest w butelce z atomizerem o pojemności 150 ml. Jest to bardzo wygodna formuła, choć nie obędzie się bez użycia rąk. Pomimo tego, iż kosmetyk posiada postać sprayu ma lekką, kremową konsystencję. Z początku może się wydawać, że obciąży włosy i pozostawi na nich tłustą warstwę, ale tak się nie dzieje. Jednak to co można zobaczyć i wyczuć to gładkość oraz objętość. Tak właściwie wszystkie punkty się sprawdzają - można całkowicie ujarzmiać włoski, dużo przyjemniejsze jest rozczesywanie ich, końcówki są w dużo lepszym stanie niż były, włosy są nawilżone oraz zregenerowane. Jeśli chodzi o blask to sama nie wiem, wydaje mi się, że nie zrobił jakiejś spektakularnej różnicy. Włosów nie farbuję, zatem nie mogę tutaj tego określić, a i z wysoką temperaturą też bym teraz nie szalała :D
Krem mimo wszytko oceniam bardzo dobrze, jest to bardzo wygodny produkt, dający ogromną różnicę. Myślę, że cena 30 zł za nie jakąś mega wielką pojemność to trochę przesada, ale można spotkać krem na promocji (na pewno dam Wam znać na Instagramie - @kosmetycznie_i_prosto).

A jak Wy oceniacie takiego typu produkty do włosów? Znacie? Sprawdzają Wam się? Jeśli macie inne odżywki, kremy równie skuteczne - dajcie znać :)
Pozdrawiam ❤